Przejdź do treści

Sylwetki

Jerzy Łysak – „Z wojskami kolejowymi przemierzałem Polskę”

Jerzy Łysak w swoim gabinecie, kiedy pełnił funkcję szefa przewozów wojskowych przy Południowej Dyrekcji Kolei

MG: A jak się zaczęła Pana droga zawodowa?

: Kiedy zdałem maturę w 1947, przeniesiono mojego ojca z rodziną do Krakowa. I tu jako świeżo upieczony maturzysta, dostałem pracę w 5. okręgu wojskowym. Pracowałem w oddziale komunikacji. Pracował ze mną młody porucznik, Stasiu Magnowski, który kiedyś zaczepił mnie i mówi: „Jurek, po co się będziesz tu marnował. Powstają wojska kolejowe, idź do Wrocławia na studia inżynierskie.” I tak zrobiłem. W 1948 r. przeniosłem się do Wrocławia, gdzie ukończyłem oficerską szkołę wojsk inżynieryjnych i w 1950 r. zostałem promowany na podporucznika i skierowany do wojsk kolejowych w Darłowie.

: I tam poznał mnie (śmiech). Oj, i wcale mi się nie podobał…

MG: Jak to?

: Kiedy się poznaliśmy, a było to przed Bożym Narodzeniem, ja z moją siostrą poszłyśmy odwiedzić naszego kuzyna, który pracował w wojsku i miał tego dnia dyżur. I kiedy Jurek mnie zobaczył, nagle – tak ni z gruchy ni z pietruchy, mówi do mnie – „Ja mam do Pani prośbę, mogłaby Pani wysłać mi te kartki na Święta” i wręcza mi plik kartek świątecznych…

: Normalna prośba… (śmiech)

: A ja mówię „Absolutnie nie!” Na co odzywa się moja siostra „A ja wezmę i wyślę to Panu, proszę”. A potem szłyśmy i całą drogę kłóciłyśmy się. Ona do mnie „Taki chłopak grzeczny, jak mogłaś mu odmówić”. Na co ja „A jak ty mogłaś to przyjąć, przecież on się nami wysługuje…” (śmiech). A potem spotkaliśmy się na Sylwestra, bo wojsko organizowało w kasynie wojskowym w Darłowie zabawę sylwestrową, grała orkiestra wojskowa i zaproszona była cała młodzież. On, jak mnie tylko wypatrzył, zaprosił mnie do tańca i tak mnie nie puścił aż do rana. A potem gazikiem wojskowym odwiózł mnie do domu. I po dłuższej przerwie znów spotkaliśmy się w kinie w Darłowie. I tak to się zaczęło. Pobraliśmy się.

: Dokładnie 13 maja 1951 r.

: I ślub był w kościele, a nikt z żołnierzy się nie przyznał, że widział ten ślub – tacy fajni byli chłopcy.

: Wtedy, powiedzmy, że jeszcze było można wziąć ślub w kościele, a poza tym to była moja kompania szkolna. Wszyscy byli już po maturze, a po rocznym szkoleniu zostali promowani na chorążych, a potem wielu z nich zostało pułkownikami.

MG: A kiedy Pana promowano na pułkownika?

JŁ: Pułkownikiem zostałem w 1968 r., kiedy już byłem w Inowrocławiu.

TŁ: To były czasy… Przez te całe 12 lat nigdy nie miał wolnego, ani weekendu…

JŁ: Bo to była służba.

TJ: Ja nawet na wakacje jeździłam sama z dziećmi. Nie było mowy, żeby mąż dostał pozwolenie na wyjazd za granicę, wiec ja byłam dwa razy z dziećmi, raz na Sycylii, raz w Grecji sama. Tzn. ze szpiclami… bo cały czas byliśmy śledzeni.

MG: Rozumiem, że Pan, jako żołnierz nie mógł wyjechać za granicę poza tzw. Kraje Demokracji Ludowej?

JŁ: Niestety, takiej możliwości nie mieliśmy.

TŁ: Pamiętam, kiedy w 1968 r. byłam na Sycylii i miałam ze sobą 20 dolarów, to myślałam, że umrę ze strachu, bo przecież nie wolno było mieć przy sobie dewiz. Pensje były nędzne, nasi rodzice, kiedy się pobraliśmy, musieli nam pomagać. A ludzie myśleli, że wojskowi mają nie wiadomo ile pieniędzy.

MG: Jak długo pracował Pan w wojskach kolejowych?

JŁ: W sumie 41 lat w wojskach kolejowych i wojskach komunikacji. Krótko, tuż po ukończeniu szkoły inżynieryjnej, kiedy byłem jeszcze w Darłowie, pracowałem nawet jako saper. I w ciągu tych lat przewędrowałem od Darłowa, poprzez Przemyśl, Inowrocław, Szczecin, aż do Krakowa, gdzie ostatnie osiem lat służby spędziłem jako szef przewozów wojskowych na południowy kraniec Polski. Ostatecznie na emeryturę przeszedłem w 1989 r. i tak spokojnie mieszkamy sobie w Krakowie.

Jerzy Łysak w swoim gabinecie, kiedy pełnił funkcję szefa przewozów wojskowych przy Południowej Dyrekcji Kolei
Jerzy Łysak w swoim gabinecie, Kraków 1986 rok/ fot. archiwum prywatne

: Ja pochodzę z Bielska Podlaskiego, ale całe życie marzyłam, żeby zamieszkać w Krakowie. Jeszcze go nie znałam, to mówiłam sobie: „Boże… jak ja bym chciała tam zamieszkać”. I kiedy go poznałam, a on mówi, że jest z Krakowa, to myślę sobie… Oho!

MG: I całe szczęcie, że się Pani wybrała na tego sylwestra… (śmiech)

TŁ: (śmiech) No tak… jeszcze jak mi powiedział, że cała rodzina mieszka w Krakowie…

: (śmiech) Ale ja tak naprawdę jestem góralem. Urodziłem się w miejscowości Rabka – Zaryte. Mój ojciec był kolejarzem w Rabce-Chabówce, w Gorlicach, Jedliczach i ostatnim jego miejscem pracy był Kraków – Bonarka.

MG: I jak patrzycie Państwo na tamte czasy z dzisiejszej perspektywy?

: Wesoło było. Pamiętam, kiedy mieszkaliśmy już w Inowrocławiu, to w kasynie wojskowym w sobotnie wieczory odbywały się dancingi. Kto myślał o jakiś tam kreacjach… wystarczyła biała bluzka i czarna spódnica. Sąsiadka uszyła mi bluzkę z firanki i człowiek bawił się do rana. Nikt nikogo nie oceniał i nie patrzył, jak kto jest ubrany. Ale ważna była przyjaźń. Były też dobre obyczaje, np. kiedy wprowadzał się do naszego bloku nowy oficer z rodziną, zawsze przychodził się przedstawić, przynosił kawę, ciastka… A dzisiaj nawet nie wiemy, kto mieszka obok nas.

: Mam już 96 lat, żona 93 lata i mówię do niej: Renuś, teraz to my się musimy przestawić na inne czasy.

: Umilamy sobie czas grą w brydża ze znajomymi, mamy takie kółko brydżowe. Powiem Pani, że to wspaniałe ćwiczenie umysłu. W naszym wieku trzeba ten umysł trenować, no i dużo się ruszać, nawet jeśli kolana bolą… Płakać, ale chodzić po schodach (śmiech).

MG: Dziękuję serdecznie za wspomnienia i rozmowę.


Postscriptum: Na kartach historii

Kolej żelazna była wykorzystywana do celów wojskowych, praktycznie od samego początku istnienia, z uwagi na duże możliwości przewozowe przyspieszające mobilizowanie i koncentrowanie armii. Jednocześnie wraz ze wzrostem znaczenia transport kolejowy stał się sam w sobie celem militarnym. Początki historii wojsk kolejowych sięgają wojny secesyjnej 1861–1865 w Stanach Zjednoczonych Ameryki, podczas której funkcjonowały wojskowo zorganizowane grupy robotników, techników i inżynierów wykonujących prace techniczne na kolei obejmujące zabezpieczenie przewozu ładunków wojskowych, ochronę kolei i odbudowę zniszczonych odcinków.

Na ziemiach polskich pierwszy oddział wojsk kolejowych został utworzony we Lwowie dnia 22 listopada 1918 r., a jego organizatorem i dowódcą był kpt. Kazimierz Bartel – późniejszy Minister Kolejnictwa i premier RP. W okresie II Rzeczpospolitej pułki wojsk kolejowych były ważną częścią odrodzonego Wojska Polskiego, przekształcane w zależności od bieżących potrzeb odbudowującego się kraju. W momencie wybuchu II wojny światowej w strukturze odrodzonego Wojska Polskiego funkcjonowały 2 bataliony mostów kolejowych liczących 740 etatowych żołnierzy. Zostały one rozbite i zniszczone podczas kampanii wrześniowej, dzieląc losy polskiej armii. Wojska te zaczęły się odradzać wraz z tworzeniem polskiej armii. W armii gen. Władysława Andersa od 1942 r. operował 1. Batalion Saperów Kolejowych, który przeszedł z armią Andersa cały szlak bojowy, odbudowując zniszczone i utrzymując istniejące linie i obiekty kolejowe. Rozwiązany został po zakończeniu działań wojennych w Anglii w 1947 r.

Odtwarzanie wojsk kolejowych rozpoczęto dopiero w 1950 r., a pierwsze bataliony powstały w Darłowie, Wrześni i Pikulicach. Aż do roku 1970 rozbudowywano i przekształcano wielokrotnie strukturę tych wojsk, tworząc profesjonalne, wyspecjalizowane oddziały i szkoląc kardy. W roku 1970 powstało w Modlinie Dowództwo Zgrupowania Jednostek Kolejowych i Drogowych mające pod sobą rozlokowane w całej Polsce 4 pułki kolejowe, 2 pułki drogowe, 3 pułki mostów oraz Ośrodek Szkolenia Służby Komunikacji Wojskowej w Inowrocławiu. Taka struktura przetrwała do końca 1989 r. Od 1990 r. pułki te, z wyjątkiem 2. pułku kolejowego w Inowrocławiu, zostały przeformowane w ośrodki przechowywania sprzętu.

Na chwilę obecną 2. Inowrocławski Pułk Komunikacyjny im. gen. Jakuba Jasińskiego jako jedyny w strukturach Wojska Polskiego pełni rolę specjalistycznych wojsk inżynieryjnych i jest przeznaczony do budowy, odbudowy, modernizacji i eksploatacji linii kolejowych oraz mostów. Swoje święto obchodzi 22 listopada, dla uczczenia powstania pierwszego pododdziału wojsk kolejowych w ramach odrodzonego Wojska Polskiego we Lwowie w dniu 22.11.1918 r.

Źródło: 2. Inowrocławski Pułk Komunikacyjny im. gen. Jakuba Jasińskiego 1918-2008 [zesp. red. Jan Czerniak], 2008 rok



Przejdź na górę